wtorek, 3 września 2013

Chrzciny


Połowa mojej rodzinki (mama i Gaba) pojechały do Warszawy. Tam moja mama 25.08 została mamą chrzestną małej Oliwki.
Ja musiałam niestety zostać z tatusiem w domku.
no cześć. Daj mi coś a może się uśmiechnę
o to jest fajne
no to proszę , piękny uśmiech dla mojej cioci.


spacerowaliśmy po Warszawie. Byliśmy w manufakturze cukierków a tam za szybą spece od słodyczy......
tworzyli cukierkowe cudeńka. Kręcili, ugniatali, masowali i powstał malutki cukierek ze smutną buzią. Arcydzieło.


chrzciny to możliwość spotkania rodzinnego. Tu Gaba z kuzynostwem z Krakowa.

Przez kilka dni była super zabawa . Tu karaoke.....



śpiewali wszyscy 

uprawialiśmy sporty ekstremalne ....

Amelka nawet głową w dół .....

Gaba ostrożnie .....


była nawet zabawa w podchody. Nagrodą była pizza.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz